JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
Po kilku miesiącach pobytu na misji, obserwacjach i zadawaniu pytań, zauważyliśmy, że wiele dziewcząt nie kończy szkoły, a przyczyn tego jest bardzo wiele, m.in.: czasami rodzice (opiekunowie) nie mają pieniędzy, aby zakupić książki, mundurek czy potrzebne przybory; zdarza się, że muszą wybierać między synem czy córką, który z nich ukończy szkołę i zazwyczaj wybierają syna, bo jest większe prawdopodobieństwo, że mu się to uda. Wiąże się to z tym, że niestety dziewczęta po lekcjach mają dużo mniej wolnego czasu na naukę. Bardzo często pomagają w domu: piorą, gotują, sprzątają, sprzedają na targu, opiekują się młodszym rodzeństwem.
I tak powstał Internat bł. Anuarity – jako odpowiedź na potrzeby lokalnych dziewcząt.
POBYT W INTERNACIE STWARZA NOWE MOŻLIWOŚCI
To miejsce, gdzie przez wspólną naukę, pracę i modlitwę chcemy rozwijać talenty i umiejętności dziewcząt, wspierać je nie tylko w edukacji, ale również w postępie duchowym i ogólnoludzkim. Dlatego każdego dnia jest czas na naukę, pracę, modlitwę i zabawę. Mieszkając razem, chcemy tworzyć wspólnotę, w której każda z nas będzie czuła się bezpiecznie i będzie mogła wzrastać w atmosferze wzajemnego szacunku i świadomości, że jest ważna. A kiedy będzie w potrzebie – otrzyma pomoc.
W roku szkolnym 2025 w Internacie zamieszkały 22 dziewczyny z różnych stron naszej parafii, z wiosek oddalonych od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów od Masansy. Zdarzało się, że w miejscu zamieszkania dziewcząt nie ma szkoły średniej albo znajduje się ona bardzo daleko. Niektóre z naszych podopiecznych nie zdały egzaminów, więc nie mogą kontynuować nauki, a rodziców nie stać na opłaty. Inne z kolei nie miały warunków w domu, aby się uczyć: brak „własnego kąta” i ciszy na naukę, prądu, a czasami nawet stolika.


DOBRY PLAN TO PODSTAWA!
Każdy dzień rozpoczynamy wspólną modlitwą o 5:00. Tak, rano. Następnie szykujemy się do wyjścia i ruszamy ok. 5:45, by dotrzeć do szkoły na czas. Chociaż lekcje zaczynają się o 7:00, to uczniowie muszą być w szkole wcześniej, aby przygotować klasy: poukładać stoliki i krzesła (jeżeli w klasie są), pozamiatać podłogi, dziedziniec szkoły i otoczenie, pozbierać papierki…
Lekcje kończą się zazwyczaj o 13:20, więc o 14:00 mamy obiad, potem modlimy się wspólnie Koronką do Miłosierdzia Bożego, po czym przychodzi czas na dodatkowe lekcje. Trzy razy w tygodniu przychodzą do nas nauczyciele i pomagają dziewczynom nadrobić zaległości z matematyki i angielskiego. Potem obowiązki domowe, różaniec, kolacja, nauka wieczorna i wspólna modlitwa na zakończenie dnia.
Zazwyczaj w weekendy, piątek – sobota – niedziela, dziewczęta mają więcej wolnego czasu, ale i tak można zauważyć, że wiele z nich wykorzystuje wolne chwile na naukę.
CO DALEJ?
Mamy świadomość, że nie wszystkie podopieczne ukończą college czy uniwersytet, dlatego chcemy wyposażyć je w umiejętności, dzięki którym zapewnią dobrą przyszłość swoim rodzinom.
Obecnie trzy nasze dziewczyny uczestniczą w kursach krawiectwa czy gotowania. To niesamowite zobaczyć, jak z niepewnych siebie i swoich umiejętności dziewcząt, już po kilku miesiącach stały się odważnymi i pewnymi siebie młodymi kobietami.
Jedna z nich po pierwszych tygodniach kursu na nowo uwierzyła w siebie, odżyła, znowu pojawił się błysk w jej oczach. Gdy przyjechała na wakacje i pokazała uszyte przez siebie ciuchy, czy przygotowane na drutach podkładki, promieniała! Jakby ktoś przywrócił jej godność, poczuła, że może coś osiągnąć. Nie jest to odosobniony przypadek, ale raczej reguła.
